Ta strona korzysta z plików cookies, zgodnie z Polityką Cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na działanie plików cookies, w zakresie zgodnym z bieżącymi ustawieniami Twojej przeglądarki internetowej. Kliknij przycisk "Polityka cookies" aby zapoznać się z jej treścią lub przycisk "Zamknij" aby ta informacja nie pojawiała się więcej.
Bartnictwo – pradawne rzemiosło Warmii
Od wieków Warmia była krainą, w której człowiek i przyroda pozostawały w wyjątkowej harmonii. Jednym z najbardziej niezwykłych świadectw tego związku jest bartnictwo – dawna sztuka pozyskiwania miodu z leśnych barci, praktykowana tu na długo przed pojawieniem się nowoczesnego pszczelarstwa. Warmia, pełna rozległych lasów i starych drzewostanów, stwarzała idealne warunki dla dzikich pszczół, które przez stulecia stanowiły integralny element lokalnego ekosystemu i wiejskiej gospodarki. Istnienie tych niepozornych owadów wpływało i nadal wpływa na stabilność przyrody, różnorodność biologiczną oraz bezpieczeństwo żywnościowe człowieka.
Z tego powodu mieszkańcy Warmii chętnie trudnili się bartnictwem. Miód, aż do pojawienia się cukru trzcinowego, był podstawowym środkiem słodzącym, natomiast wosk pszczeli wykorzystywany był głównie do produkcji świec. Wysoka wartość tych surowców sprawiła, że bartnictwo stało się niezwykle rentownym zajęciem. Szczególny rozkwit nastąpił w drugiej połowie XIX wieku.
Struktura społeczna bartników
Bartnicy na Warmii tworzyli odrębną, dobrze zorganizowaną strukturę społeczną. Cieszyli się licznymi przywilejami i tworzyli bractwa z własnym starostą bartnym (obelnym). Podlegali również odrębnemu prawu, które chroniło ich dobra materialne i pracę. Za kradzież miodu lub przywłaszczenie barci groziły surowe kary, łącznie z karą śmierci.
Głównym zadaniem bartników była opieka nad rojami, doglądanie i zakładanie nowych barci, osadzanie w nich pszczół, a także ochrona lasów przed pożarami. Rzemiosło to często przekazywane było z pokolenia na pokolenie, a niejedna rodzina budowała swój majątek właśnie na odziedziczonym bartnictwie.
Reforma leśna i organizacja bartnictwa
Reforma leśna z 1739 roku przyniosła istotne zmiany w organizacji bartnictwa na opisywanych terenach. Powołano nowe stanowiska: podleśniczych, nadleśniczych i inspektorów leśnych, którzy sprawowali nadzór nad pracą bartników. Stróże leśni mieli dbać o bezpieczeństwo lasów, zwłaszcza o ochronę przed pożarami, oraz kontrolować wycinkę drzew. Wprowadzono również system zezwoleń na zakup drewna i regulacje dotyczące wypasu bydła na terenach leśnych. Z czasem problemem stała się sama działalność bartników - drzewa w których umieszczano barcie obumierały po 8-10 latach, co przyczyniło się do zmniejszenie starodrzewia na terenach obecnej Warmii.
Pszczelarstwo – ewolucja od barci do pasiek
Z czasem zaczęto przenosić zamieszkane przez pszczoły fragmenty pni bliżej zabudowań. W XVIII wieku nastąpił przełom – pojawiły się ule kłodowe, czyli przenośne kłody, w których hodowano pszczoły. W połowie XVIII wieku za korzec miodu pszczelarze otrzymywali 15–30 talarów, co czyniło ten produkt bardzo cennym.
Jednak kryzys nie ominął także bartnictwa ze względu na znaczne zmniejszenie się naturalnych siedlisk. Powodem było postępujące wylesianie, które było związane z rozwijającym się rolnictwem. W południowej części Prus Wschodnich w XIX wieku naliczono około 7 tysięcy barci. Początek XX wieku władze wprowadziły całkowity zakaz zakładania nowych barci. Mimo to, bartnictwo nie zanikło całkowicie. W dalszych dekadach zaczęło rozwijać się pszczelarstwo pasiekowe ze zmodernizowanymi ulami, które lokalizowano w sadach, na łąkach i przy polach. Pasieki stawały się integralną częścią gospodarstw wiejskich.
Dzikie pszczoły miodne – zapomniany skarb lasów
Tradycyjne bartnictwo, jak już wcześniej wspomniano, opierało się na wykorzystywaniu dzikich pszczół miodnych (Apis mellifera), które naturalnie zasiedlały dziuple w starych drzewach. Te leśne populacje pszczół różniły się znacząco od współczesnych pasiek – żyły w pełnej autonomii, bez ingerencji człowieka, rozwijając naturalne mechanizmy przetrwania. Naturalna selekcja powodowała, że dzikie pszczoły były bardziej odporne na choroby i pasożyty. Nie otrzymywały sztucznych pasz ani leków, a ich populacja regulowała się samoczynnie przez rojenie. W przeciwieństwie do pasiek, gdzie pszczelarze regularnie ingerują w życie rodziny – powiększając ule, usuwając miód i dokarmiając pszczoły – dzikie kolonie rozwijały się według naturalnych rytmów przyrody.
Dzikie rodziny pszczele budują plastry pionowo w naturalnych dużych drzewach i gromadzą zapasy miodu nad gniazdem, co stanowi naturalną izolację termiczną zimą. Żyją na małej przestrzeni – około 40 litrów objętości. Dla porównania, pszczoły hodowane przez ludzi w pasiekach wytwarzają plastry wiszące w ramkach równolegle do siebie a ich przestrzeń życia w ulu to ok. 80-120 litrów. Łatwo się domyślić, że pszczoły hodowlane nie są nie są tak silne i odporne jak dzikie owady, których jest niestety coraz mniej w naszym ekosystemie.
Współczesne zagrożenia i ochrona pszczół
Współcześnie dzikie pszczoły miodne znajdują się w dramatycznej sytuacji. Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA) uznał je za gatunek zagrożony w całej Unii Europejskiej. W Polsce hodowanych jest około 1,8 miliona rodzin pszczelich, ale w lasach żyje jedynie kilkaset dzikich kolonii – to zaledwie ułamek procenta historycznej populacji.
Główne zagrożenia dla dzikich pszczół to utrata naturalnych siedlisk – starych drzew z dużymi dziuplami, stosowanie pestycydów, choroby przenoszone z pasiek oraz zmiany klimatyczne. Nowoczesna gospodarka leśna, polegająca na usuwaniu starych i dziuplastych drzew, pozbawia pszczoły naturalnych miejsc do założenia gniazd.
Przyszłości pszczelarstwa
Obserwacja dzikich pszczół dostarcza cennej wiedzy dla współczesnego pszczelarstwa. Ich naturalne strategie przetrwania – małe gniazda, pionowe plastry, minimalna ingerencja – mogą inspirować bardziej ekologiczne podejście do hodowli. Niektórzy pasiekarze już eksperymentują z metodami naśladującymi warunki naturalne, takimi jak ule-kłody czy systemy z pionowymi plastrami.
Ochrona pozostałych dzikich populacji pszczół miodnych wymaga zachowania starych drzewostanów z naturalnymi dziuplami oraz tworzenia sztucznych barci w obszarach leśnych. Puszcza Białowieska pozostaje jednym z nielicznych miejsc w Polsce, gdzie bartnictwo zostało wskrzeszone jako forma ochrony dzikich pszczół – bartnik Łukasz Łuczaj prowadzi tam prawdziwe barcie, kontynuując tradycję sprzed wieków.
Współczesne dziedzictwo
Chociaż tradycyjne bartnictwo w swojej pierwotnej formie zanikło, jego dziedzictwo przetrwało w pamięci regionalnej. Obszary leśne Warmii i Mazur – w tym pobliskiej Puszczy Boreckiej – do dziś słyną z wysokiej jakości miodu. Miód z Puszczy Boreckiej zdobył uznanie i znalazł się na prestiżowej liście regionalnych produktów tradycyjnych.
Tradycja pszczelarstwa warmińskiego jest kontynuowana przez współczesnych pasiekników, którzy kultywują dziedzictwo swoich przodków, stosując nowoczesne metody przy zachowaniu szacunku dla naturalnego środowiska leśnego regionu. Rosnąca świadomość znaczenia dzikich pszczół może przyczynić się do odrodzenia elementów tradycyjnego bartnictwa jako formy ochrony przyrody. Warto byśmy pamiętali, że pszczoły są jednymi z najważniejszych strażniczek przyrody. To właśnie ich codzienna i niepozorna praca podtrzymuje bogactwo świata roślin i zapewnia obfitość plonów.
Bartnictwo i pszczelarstwo na Warmii to fascynujący rozdział historii gospodarczej i kulturowej regionu, który pokazuje głęboką więź mieszkańców z przyrodą oraz ich umiejętność wykorzystania zasobów leśnych w sposób zrównoważony i przemyślany. Ochrona dzikich pszczół miodnych staje się dziś nie tylko kwestią zachowania bioróżnorodności, ale także powrotem do mądrości przodków, którzy żyli w harmonii z naturą.